środa, 1 lipca 2015

W sprawie portu lotniczego Katowice Centrum na Muchowcu

Szanowny Panie Redaktorze,
Nie otrzyma Pan żadnych konkretnych deklaracji ze strony Miasta Katowice, ponad to, co już wcześniej przedstawiłam. Mogę jedynie dodać, że katowicki samorząd przychylnie patrzy na lotnisko Aeroklubu oczekując, że w perspektywie lat będzie możliwe utworzenie na Muchowcu lądowiska ratowniczego oraz bezpiecznego lotniska szkoleniowo-rekreacyjnego. Być może w odleglejszej perspektywie Muchowiec przejmie również funkcję "taxi-portu" dla lekkich maszyn pasażerskich. Jednak obecnie nie mamy nawet możliwości zaangażowania środków publicznych w żadne z takich przedsięwzięć. Potwierdzić tylko mogę, że nasz samorząd jest w kontakcie z Aeroklubem Śląskim,  a w spotkaniach ze strony Miasta  uczestniczył m.in. p. Waldemar Bojarun (naczelnik wydziału promocji UM Katowice).

Pytania do władz o port lotniczy w Muchowcu

dotyczy: portu lotniczego w Muchowcu


Szanowni Państwo,
Jaki jest aktualny status lotniska w Państwa pobliżu? Czy urząd miejski prowadzi działania nad jego odtworzeniem, naprawą? Mógłby powstać port lotniczy Katowice Centrum.

W ostatnim okresie uruchomiono port lotniczy w Radomiu. Po okresie długotrwałego oczekiwania znalazł się przewoźnik lotniczy chętny do obsługi połączeń z portu lotniczego. Jest to linia Air Baltic, obsługująca wiele lotnisk w mniejszych miastach i posiadająca doświadczenie w zakresie obsługi lotniczej niewielkich miast i małych portów lotniczych.

Czy władze miasta planują doprowadzenie do przywrócenia obsługi lotów pasażerskich w porcie lotniczym? Jakie są plany władz miasta wobec portu lotniczego? Port w Radomiu uruchomiono tylko dzięki staraniom miejscowych władz. Zakupiono używany terminal portu lotniczego, skompletowano niezbędne wyposażenie, uzyskano certyfikaty i wymagane pozwolenia. Proces ten zajął kilka lat, pochłonął w sumie kilkanaście- kilkadziesiąt mln PLN. Dopiero po częściowej prywatyzacji portu lotniczego pojawili się przewoźnicy pasażerscy.

Jakie są plany Urzędu Miejskiego odnośnie możliwej siatki połączeń? Czy władze miasta planują przekonać władze województwa celem dotowania połączeń pasażerskich do Warszawy wzorem władz woj. lubuskiego? W tym województwie dopłaca się do przewozów lotniczych na trasie z Babimostu do Warszawy.

Odpowiedź:
Katowice Airport obsługuje połączenia międzynarodowe i krajowe. Na lotnisku w Muchowcu nie ma planów uruchomienia połączeń pasażerskich.

Z poważaniem,
Justyna Łukasiewicz-Musiał
Biuro Prasowe
Urząd Miasta Katowice

Pytanie:
"Na lotnisku w Muchowcu nie ma planów uruchomienia połączeń pasażerskich."
Ale takie plany były, dlaczego z nich zrezygnowano? Lotnisko w Pyrzowicach jest położone 60 km od centrum Katowic.


Szanowna Pani Rzecznik,
Port w Muchowcu w przeszłości był jedynym portem i obsługiwał dość intensywny ruch pasażerski. Ten port tam już istniał, w korespondencji piszemy o jego reaktywacji i naprawie.
Lotnisko w Pyrzowicach jest odległe o 60 km. Sądzę że port w Muchowcu byłby portem kategorii city airports, stol- ports, i obsługiwałby loty biznesowe. Jego rozmiar umożliwia obsługę samolotów klasy STOL, są to mniejsze maszyny obsługujące połączenia biznesowe w ruchu rozkładowym,
Załączam opis z Wikipedii:

Zmodernizowany port lotniczy Katowice-Muchowiec należałby do kategorii lotnisk miejskich (ang.: city airports), która pojawiła się na świecie ok. 10 lat temu. Mógłby przyjmować rejsowe loty wykonywane niewielkimi (do 18 pasażerów) samolotami typu STOL i zorientowany byłby pod obsługę mniejszego ruchu regionalnego i biznesowego. Powstanie tego typu portu lotniczego jest postrzegane przez jego zwolenników jako kluczowe dla dalszego rozwoju Katowic jako miasta o dużym znaczeniu gospodarczym.
Z drugiej strony, nie jest wcale pewnym, że ruch lotniczy nowego portu zarobiłby na jego utrzymanie, nie mówiąc już o pokryciu kosztów jego modernizacji, lub że Komisja Europejska zgodziłaby się na częściowe finansowanie tego projektu z funduszy UE.

Historia

  • Lotnisko o powierzchni 56 ha zostało wybudowane w roku 1926 przez Śląski Okręg Wojewódzki Ligi Obrony Powietrznej Państwa, a następnie wydzierżawione Ministerstwu Komunikacji. Oprócz pola wzlotów (z latarnią o sile 5000 świec do lotów nocnych) posiadało dwa hangary (komunikacyjny i sportowy) oraz budynek administracyjny ze stacją meteorologiczną i terminalem pasażerskim (patrz niżej).
  • Na lotnisku działał ośrodek lotniczego Przysposobienia Wojskowego zorganizowany przez Aeroklub Śląski, który prowadził m. in. szkolenie szybowcowe (ze startu na holu za samolotem).[3]
  • Loty pasażerskie do Warszawy zostały uruchomione przez Polskie Linie Lotnicze "LOT" 2 stycznia 1929. Odbywały się raz dziennie i były obsługiwane ośmioosobowym samolotem Fokker FVIIa/1m; lot trwał 1,5 godziny. Ostatni rejs zrealizowano 30 sierpnia 1939.
  • Poza kierunkiem warszawskim funkcjonowały także połączenia lotnicze do Krakowa (lot trwał 30 minut) oraz (do 30 kwietnia 1930) do Wiednia przez Brno (3,5 godziny).
  • Terminal pasażerski lotniska Katowice-Muchowiec, z poczekalnią i restauracją, powstał w latach trzydziestych kiedy miasto, stolica województwa śląskiego było w szczytowym okresie rozwoju. Projektantem budynku był katowicki architekt Tadeusz Michejda.
  • Dawniej na lotnisku Katowice-Muchowiec lądowały zwykłe samoloty pasażerskie Polskich Linii Lotniczych LOT - do 1958 regularnie, potem coraz rzadziej.
Lotnisko dla biznesmenów w Katowicach
16.07.2008 / 20:43
Lotnisko dla prywatnych samolotów powstanie w Katowicach. Będzie zbudowane na lotnisku miejscowego aeroklubu Muchowiec i przeznaczone przede wszystkim dla ruchu biznesowego. Ten port będzie obsługiwał niewielkie samoloty i odrzutowce przewożące kilka lub kilkanaście osób.

Władze Katowic są zdeterminowane, aby takie lotnisko powstało, bo to podnosi atrakcyjność biznesową miasta Zamierzają na ten cel przeznaczyć 10 mln złotych.

Z miejskiego portu lotniczego głownie będą korzystali biznesmeni, przemysłowcy i pewnie politycy, ale także gwiazdy muzyki rozrywkowej przylatujące koncertować na Śląsk oraz sportowcy. City Airport w Katowicach ma powstać jeszcze przed Euro 2012
www.radiozet.pl




Miastom potrzebne są kolejne lotniska


Ruch lotniczy w Polsce rośnie tak szybko, że duże miasta, choć mają już lotniska, uruchamiają kolejne. Wkrótce drugi port będą mieć m.in. Katowice i Gdańsk.


Władze Katowic przeznaczyły w ostatnich dniach 10 mln zł na rozwój lotniska na Muchowcu, choć miasto ma już port w Pyrzowicach. Gdynia chce za 100 mln zł wybudować terminal na lotnisku na Babich Dołach, który będzie współpracować z portem gdańskim. A podwarszawski Modlin właśnie dostał raport środowiskowy - dokument niezbędny do rozpoczęcia budowy lotniska. Jego koszt szacowany jest na ok. 260 mln zł. Nowy port ma odciążyć zatłoczone Okęcie - pisze "Rzeczpospolita".

Władze Katowic, aeroklubu i spółki zarządzającej Pyrzowicami już rozmawiają o przejęciu kontroli nad Muchowcem. którym zarządza lokalny aeroklub, przez Pyrzowice. - Trwają negocjacje. Mogę powiedzieć, że nie jest wykluczone, że to my będziemy zarządzać tym portem - mówi Cezary Orzech, rzecznik katowickiego lotniska. Muchowiec mógłby przejąć np. obsługę małych samolotów. W zeszłym roku Katowice przyjęły 2,6 tys. takich powietrznych operacji; to więcej niż 10 proc. wszystkich startów i lądowań w porcie.

[...]
Otwieranie mniejszych portów lotniczych w pobliżu już istniejących wpisuje się w rządową koncepcję tworzenia systemu lotnisk, czyli kilku portów lotniczych w jednym regionie, zarządzanych przez jeden podmiot. Pozwoli też przyciągnąć więcej przewoźników lotniczych.

Systemy lotnisk sprawdziły się na całym świecie, większość dużych europejskich miast, jak np. Paryż czy Londyn, ma więcej niż jedno lotnisko. To dla regionów dobra inwestycja. Kolejne uruchamiane połączenia to nowe miejsca pracy, nowe hotele, restauracje czy sklepy.

http://logistyka.wnp.pl/miastom-potr...887_1_0_0.html


Lotnisko nie przeszkadza katowickim wieżowcom
]Rozmawiał Tomasz Głogowski 2008-01-23, ostatnia aktualizacja 2008-01-23 20:12

To nie awionetki przeszkadzają w budowie katowickich wieżowców, ale brak jednego dokumentu potrzebnego urzędnikom - mówi Cezary Orzech, pasjonat lotnictwa, członek Aeroklubu Śląskiego.

Tomasz Głogowski: Czy ma sens rozbudowa Muchowca i wydawanie 10 mln zł na nowy pas startowy? Przecież miną lata, zanim ta inwestycja się zwróci.

Cezary Orzech: - Już to kiedyś słyszałem. Gdy w 1991 r. powstawało Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, z portu w Pyrzowicach korzystało 3,5 tys. pasażerów rocznie. W zeszłym roku było ich już 2 miliony. Gdyby wtedy twórcy GTL-u posłuchali niedowiarków, którzy krakali, że „żaden samolot tu nie wyląduje”, nic nie udałoby się osiągnąć. Z Muchowcem jest tak samo. Musi się rozwijać, bo inaczej zniknie. Rynek lotniczy, także ten na Śląsku, rośnie w zawrotnym tempie. Na zamawiane przez Polaków małe samoloty w Austrii czeka się rok albo dłużej. Nie można ich kupić od ręki, bo fabryka nie jest w stanie się wyrobić. Na Muchowcu podjęto właśnie decyzję o budowie nowego hangaru, bo przybyło tak dużo prywatnych samolotów, że nie ma ich gdzie trzymać. Dlaczego w Kaniowie powstaje park lotniczy? Bo nawet w naszym regionie są firmy, które chcą budować małe samoloty.

Ale w mieście nie można postawić niczego, co ma powyżej 100 metrów, bo nie zgadza się na to Urząd Lotnictwa Cywilnego.

- To nieprawda, że lotnisko na Muchowcu blokuje budowę wieżowców w Katowicach! Inwestorzy, którzy kupili grunty przy ul. Roździeńskiego czy Opolskiej - oprócz całej masy różnych uzgodnień budowlanych z zakładem energetycznym, wodociągami czy kopalniami - muszą mieć też zgodę Urzędu Lotnictwa Cywilnego. ULC nie wyda nikomu zgody na postawienie wysokościowca bez dokumentu zwanego studium aeronautycznym. Władze Katowic już dawno zleciły sporządzenie tego dokumentu firmie Polkonsult. Mimo że miał być gotowy już dawno, to do tej pory nie powstał. To nie wina Muchowca! To nie lotnisko blokuje rozbudowę Katowic, ale brak owego studium, które potrzebne jest urzędnikom.
Władze GTL-u, zarządzające Pyrzowicami, popierają rozbudowę Muchowca. Może robią to jednak z wygody? Małe samoloty są dla Pyrzowic ogromnym kłopotem.

- To prawda, że procedury związane z przyjęciem małego samolotu są takie same jak w przypadku ogromnego boeinga. Dlatego dla lotnisk pasażerskich, gdzie jest spory ruch, niewielkie awionetki są niechcianymi gośćmi. Właśnie po to na całym świecie są lotniska miejskie, które zarabiają na małych samolotach. I tak właśnie ma być na Muchowcu. Samoloty to dziś nie tylko zabawki dla bogatych. Powietrznymi taksówkami przylatują na Śląsk menadżerowie z Opla, Fiata czy innych fabryk, które powstały w strefach ekonomicznych.

Nie lepiej zainwestować w rozbudowę lotnisk w Gliwicach czy Rybniku, zamiast narażać się na kłopoty związane z rozbudowę lotniska w centrum aglomeracji?

- Nikt nikomu nie zabrania się rozwijać. Władze Katowic zdecydowały się zainwestować w rozbudowę Muchowca 10 mln zł. Jeżeli tylko Rybnik czy Gliwice zdecydują się na podobne wsparcie swoich lotnisk, to będzie bardzo dobrze.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice



Kiedy jadąc katowicką ulicą Lotnisko mijamy zabudowania Aeroklubu Śląskiego, trudno uwierzyć, że niespełna 80 lat temu był to jeden z najnowocześniejszych międzynarodowych terminali lotniczych w Polsce. Doskonała lokalizacja, zaledwie cztery kilometry od miejskiego rynku, a obecnie tuż przy autostradzie A-4, od początku była zarazem wielkim atutem, jak i przekleństwem. O grunt o powierzchni ok. 90 ha zabiegało i zabiega wielu, ale na szczęście do tej pory teren zachował swój lotniczy charakter. Terminal jest dziś tylko w części wykorzystywany przez pilotów-amatorów, pozostałą powierzchnię wynajmują różnego rodzaju firmy. Niebawem wszystko ma się zmienić. Jest szansa, aby na powrót lądowały tu samoloty z całej Europy, tzw. General Aviation. Lotnisko na Muchowcu nie może już służyć tylko celom aeroklubowym. Przy obecnie dynamicznie rozwijającym się ruchu pasażerskim, przed możliwością rozegrania spotkania piłkarskiego w ramach Euro 2012 na Stadionie Narodowym, powinno stać się City Portem z prawdziwego zdarzenia. Podjęte kilkanaście miesięcy temu działania Zarządu Aeroklubu Śląskiego zmierzają ku temu celowi. Jest już gotowa koncepcja wybudowania nowej drogi startowej oraz zaplecza technicznego.
Rozwojem City Portu są zainteresowane wojewódzkie władze samorządowe i miasta Katowice. Aby nie tracić czasu, od kilku miesięcy zwożona jest ziemia w celu zrekultywowania i podniesienia terenu. W tej sprawie zawarte zostało stosowne porozumienie z prezydentem Katowic. Zlecono opracowanie areonautyczne tzw. przeszkód rozległych, aby w przyszłości mogły bezpiecznie startować i lądować samoloty. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Katowice będą miały dwa porty lotnicze: duży w Pyrzowicach i mniejszy, dla małych samolotów General Aviation. Zyskają na tym wszyscy. Spełnią się marzenia założycieli tego lotniska, członków Śląskiego Towarzystwa Lotniczego, którzy pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku wybudowali lotnisko na Muchowcu. W tamtych latach, o czym mało kto już pamięta, PLL LOT uruchomił właśnie z Katowic pierwszą swoją linię zagraniczną przez Brno do Wiednia.
Obecnie, po otwarciu nieba, kiedy latanie stało się prostsze, Katowice potrzebują City Portu, aby województwo śląskie umocniło pozycję jednego z centrów rozwoju cywilizacyjnego Polski i Europy. Województwo powinno być postrzegane jako obszar dynamicznej i nowoczesnej gospodarki, turystyki i centrum kulturalnego. Inżynierowie Krzysztof Michalik i Marcin Konieczny z Biura Projektowego „Konstruktor” w Chrzanowie podjęli się próby stworzenia założeń przyszłego Air Parku Katowice. Jak sami podkreślają jest to propozycja do zastanowienia. Wyszli bowiem z założenia, że potrzebny jest materiał do dyskusji nad koncepcją opracowania możliwości inwestycyjnych terenu lotniska Muchowiec, aby później włączyć ją do programu rozwoju aglomeracji śląskiej. Ponieważ w planach jest stworzenie konurbacji śląskiej, czyli najprościej ujmując wspólnego zarządu nad głównymi miastami aglomeracji, lotnisko takie w najbliższej przyszłości stanie się koniecznością. Zaproponowana przez Michalika i Koniecznego koncepcja zakłada nie tylko wybudowanie nowej drogi startowej, terminala pasażerskiego i zaplecza technicznego, ale także centrów aktywności gospodarczej i miejsc rekreacyjnych. Projekt jest niezwykle śmiały i – jak mówi K. Michalik – zakłada on połączenie starego z nowym. Historyczne zabudowania terminalu byłyby we wnętrzu nowoczesnego kompleksu urbanistycznego. Dominowałaby stal i szkło. W tej części znalazłyby się tzw. strefy aktywności, tj. hotele, centra kongresowe i handlowe, galerie oraz – ze względu na doskonałe położenie – nowoczesne centrum kryzysowe z bazą lotnictwa sanitarnego, pożarniczego i policyjnego. Natomiast po drugiej stronie lotniska, przy parku leśnym w rejonie zbiornika wodnego, powstałby kompleks sportowo-rekreacyjny z molem, przystanią, kortami tenisowymi, boiskami piłkarskimi, ścieżkami rowerowymi, górką do nauki paralotniarstwa z jednej strony, a do jazdy na sankach z drugiej. Tam też przeniósłby swoją siedzibę Aeroklub Śląski.
Oczywiście realizacja tak śmiałego planu wymaga sporych nakładów finansowych, o które już podjęto starania, ale przede wszystkim zmiany struktury zarządzania lotniskiem. Aeroklub Śląski jest jego wieczystym użytkownikiem. Jak to będzie w przyszłości wyglądało jeszcze za wcześnie mówić. Dyrektor Aeroklubu, Jarosław Szołtysek podkreśla, że to w tej chwili nie jest aż tak istotne, ale rozpatrywane są różne warianty. Najważniejsze, aby idea trafiła na dobry grunt, aby nie zmarnować czasu. Już obecny, dynamicznie wzrastający ruch małych samolotów dowodzi, że lotnisko w nowym kształcie musi powstać. Nic, tylko trzymać kciuki!

Czarek Orzech


Źródło: Silesia Airport, nr 15: styczeń-luty 2008

chciałbym wyjaśnić sprawę stanowiska władz miasta w tej sprawie.

Katowice City Port? Urzędnicy nie chcę lotniska, bo to nieopłacalne

pj 2012-01-18, ostatnia aktualizacja 2012-01-18 07:56:10.0

- Nie weźmiemy udziału w tworzeniu nowoczesnego portu lotniczego w Katowicach - ogłosił właśnie katowicki magistrat. Urzędnicy nie wierzą, że lotnisko może przynosić zyski i są przekonani, że większość mieszkańców i tak by z niego nie korzystała

O planach rozbudowy lotniska na Muchowcu mowa jest od kilku lat. Władze Katowic wspólnie z Aeroklubem Śląskim ogłosiły wtedy, że ma tu powstać miejski port lotniczy, którego nie trzeba będzie się wstydzić przed gośćmi z całego świata. Katowice City Port miał mieć nowy pas startowy, terminal dla podróżnych, hangary oraz parking.

Urzędnicy i radni gotowi byli na rozwój lotniska przeznaczyć 10 mln zł. Szybko okazało się jednak, że wszystkie prace będą pięć razy droższe i pojawiły się głosy, że miasto się chce wycofać się z tej inwestycji. Wydział Inwestycji katowickiego magistratu poinformował właśnie, że Katowice nie będą budować portu lotniczego na Muchowcu.

Przyczyn jest kilka. Urzędnicy przyjrzeli się m.in. efektywności inwestycji. Prognozy - ich zdaniem - nie są najlepsze. Według magistratu całe przedsięwzięcie narażone jest na "brak stabilności finansowej przedsięwzięcia na etapie eksploatacyjnym". W dodatku kopalnia Murcki-Staszic nadal ma fedrować węgiel pod lotniskiem.

Poza tym po rozbudowie lotnisko miałoby charakter biznesowy, a gmina powinna skupiać się na wydatkach służących wszystkim mieszkańcom. Na koniec pojawia się oczywiście, coraz częściej powtarzane uzasadnienie, że Katowice mają inne duże wydatki związane m.in z planowaną od lat przebudową centrum.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1...niska__bo.html
 
  Kolejnym potencjalnym portem klasy City-Airport o wysokiej rentowności
byłby port Katowice -Muchowiec z drogą startową o wymiarach 1200 x 75
metrów. Ten śródmiejski port lotniczy ongiś był popularnym portem
regionalnym. Loty rozkładowe do Warszawy uruchomiono w 1926 roku, a
PLL LOT uruchomił właśnie z tego portu swoją pierwszą linię
zagraniczną przez Brno do Wiednia. Regularne loty krajowe lądowały
tutaj do 1958 roku. W obliczu szkód górniczych utwardzony pas startowy
zamknięto, loty przeniesiono do portu w Pyrzowicach, 60 km od Katowic.
Modernizację portu utrudnia także spór prawny o prawo do terenu portu
lotniczego. Także on oferowałby głównei loty krótkimi samolotami w
relacjach krajowych i europejskich zorientowane pod pasażerów
biznesowych czy dowożonych do hubów przesiadkowych.

Ponowne uruchomienie tego portu wydaje się być ważne z punktu widzenia
liczącej 3,2 mln mieszkańców aglomeracji Śląska. Publikowano
obliczenia dowodzące że w promieniu 10 km od portu mieszka aż ok. 635
tys. osób. Koszty pasa o długości 800 metrów w 2007 roku oszacowano na
10 mln PLN, a w roku 2008 prasa informowała że „budowa nowego pasa o
długości 1200 m i szerokości 30 m będzie kosztować, wraz z
infrastrukturą, oświetleniem itp., ok. 30-35 mln zł”. Ostatnie studium
wykonalności operowało kwotą 50 mln PLN. Konsultanci dość
kontrowersyjnie przesądzili o stratach potencjalnego portu, choć
wydaje się że jest on najbardziej rentownym tego typu portem w Polsce.
Z notatek prasowych wynika jednak że nie założyli w analizie
ekonomicznje wpływów z obsługi ruchu pasażerskiego, skupiając się na
ruchu general aviation.

Obecna droga startowa w oczach użytkowników jest niebezpieczna: „za
każdym razem, kiedy tu ląduję, boję się o podwozie samolotu”- cytowała
opinię użytkownika samolotu gazeta „Dziennik”. Media donoszą nawet o
lądowaniu samolotu wiozącego aktualnego premiera kraju w owym
zdezelowanym porcie z uszkodzonym, „niby nieczynnym” pasem startowym.
Dziwne, że nie zdecydowano się na jej choćby tymczasowy remont celem
usunięcia najpoważniejszych usterek.